oj chyba się mylisz http://www.starpulse.com/news/index.php/2012/02/10/scott_eastwood_to_star_in_fat her_clint
Podobni widać od razu. Co do kariery to marnie to widzę, na razie jakieś ogony, epizody w filmach ojca i parę innych nieznaczących ról.
aktorem to ten Scott jest cienkim, ale żeby nie rozpoznać w nim Clinta Eastwooda? Są jak dwie krople wody, wystarczy sobie obejrzeć trylogię dolarową Leone, gdzie Clint był w podobnym wieku co teraz jego syn, oni są identyczni, niesamowite!
Odrobina zmarszczek i do Mrocznej Wieży go. Oczywiście żartuję- raczej aktorem wybitnym to on nie jest. Chyba by się nie nadał.
Taki jak tata na pewno nie będzie. Nie w tych czasach . Musiałby być naprawdę wszechstronnyAle życzę mu szczęścia w karierze .
Nie sądzę, łapie cienkie role jak do tej pory. Jego tata pierwszą hiper rolę miał w wieku 34 ale jak pisze koleżanka wyżej, konkurencja go chyba przerasta.
Nie oszukujmy się co do Scotta Eastwood bo go tatuś wkręcił do tego biznesu.Scott jest marnym aktorem i jak dla mnie sztucznie gra. Co to Clinta Eastwood to nie lubię go w rolach filmowych lecz jest genialnym reżyserem i za to go szanuję ;)
Jak by nie miał talentu aktorskiego to bym tego nie zrobiła.A tak się składa że Scott nie ma talentu aktorskiego i bardzo sztywno gra...
Mnie tylko zastanawia jedna sprawa. Jakim cudem przyjął on nazwisko ojca, skoro, Clint nie był w związku małżeńskim z jego matką. Czyli mówiąc bez ogródek, jest bękartem. Chyba, że na zasadzie zmiany nazwiska w urzędzie na jakie się chce, więc zmienił sobie na Eastwood, po ojcu.
Nosił nazwisko matki, po czym sobie zmienił na nazwisko ojca. Chcąc zrobić karierę w branży filmowej nie mógł tego nie zrobić, choć po samym wyglądzie widać, kto go spłodził ;)
Na szczęście w zachodnich społeczeństwach nie ma takiego kotłuństwa, jak u nas i nikogo to nie obchodzi w jakim związku byli jego rodzice. Dlaczego miał nie przyjmować nazwiska ojca, Clint się go wypierał? Może tak, są jakieś plotki na ten temat? Nie znam ich sytuacji rodzinnej, może się czegoś dowiem. W każdym razie w Fast and Furious 8 młody aktorsko poradził sobie nie najgorzej.
Dlaczego kołtuństwa? Co masz na myśli zachodnie społeczeństwa? Masz jakiś kompleks zaściankowy?
Przecież w USA są takie same przepisy prawne jak u nas jeśli chodzi o te kwestie. W niektórych stanach, gdzie przewaga społeczeństwa to zagorzali katolicy/chrześcijanie są jeszcze bardziej zaostrzone niż w Polsce czy Europie.
No ja właśnie nie mam żadnego kompleksu. Czuję się częścią tego zachodniego świata, dlatego nigdy nikogo z nieformalnego związku nie nazwałbym bękartem. Mimo, że są takie definicje dla mnie bękart to ktoś kogo nie chce uznać ojciec dziecka. I wtedy byłyby jakieś problemy z przyjęciem nazwiska ojca, testy genetyczne byłyby konieczne, itp. Ale w ogóle bękart to pejoratywne określenie, w ogóle nigdy bym nie powiedział komuś, że jest bękartem i kogo to obchodzi. To jest jakieś podejście z XIX wieku. Wiem, że w Stanach są konserwatyści, Clint Eastwood sam głosuje na Republikanów, a mimo to ma dzieci z nieformalnych związków. Pomimo jakiś tam deklaracji politycznych, które głosi, myślę, że jest zadowolony ze swojego syna z nieformalnego związku, który zaczyna robić już jakąś tam karierę.
'Clint Eastwood sam głosuje na Republikanów, a mimo to ma dzieci z nieformalnych związków. Pomimo jakiś tam deklaracji politycznych, które głosi, myślę, że jest zadowolony ze swojego syna' - Clint Eastwood jest libertarianinem, co oznacza, że politycznie wspiera prawicę, ale w kwestiach codziennych jest raczej liberalny; zresztą podobno tradycja rodzinna, bo rodzice Clinta też chowali dzieci dosyć liberalnie