Opowieść o pięknej miłości syna do ojca - i o dziecięcej wierze małego chłopca, nie skażonej jeszcze sceptycznym pragmatyzmem dorosłych... Jednym słowem dobre kino familijne na dzisiejszą niedzielę - można śmiało oglądać razem z dziećmi.
Ale myliłby się ten, kto chciałby w tym filmie widzieć tylko pozycję przeznaczoną dla młodszego widza. Owszem, można tu dostrzec pewne uproszczenia, jednak pełnią one konkretne zadanie: świat pokazany jest tutaj niejako z perspektywy dziecka, które każdą treść odbiera bardzo dosłownie - tymczasem dorosły widz może pewne wydarzenia przetransponować na płaszczyznę symbolu.
Dlatego obraz daje się oglądać dwupłaszczyznowo: jako opowiadanie adresowane dla dzieci i jako treść głębszą, która kryje się pod powierzchnią tej pięknej opowieści.